Nominowany nominowana: Filip Łobodziński
Dziś przedstawiamy ostatnią sylwetkę tłumacza nominowanego do Nagrody za Twórczość Translatorską im. T. Boya-Żeleńskiego. Filipa Łobodzińskiego jurorzy docenili za przekład z języka hiszpańskiego książki „W cieniu orła” Artura Péreza-Reverte.
Tak Kapituła Nagrody uzasadniła swój wybór:
„W cieniu orła” to heroikomiczna nowela, w której Arturo Pérez-Reverte bawi się konwencją powieści historycznej. To opowieść pełna humoru i nieoczywistych zabaw językiem, z którymi tłumacz, Filip Łobodziński, rozprawił się w sposób absolutnie mistrzowski.

Obok siebie: książka w języku oryginału i w polskiej wersji językowej | fot. Filip Łobodziński
Filipa Łobodzińskiego pytamy, która spośród przetłumaczonych przez niego książek jest dla niego szczególnie ważna i mimo upływu czasu pozostaje warta przypomnienia czytelnikom?
„Mam dwie takie książki. Jedna z nich to mój osobisty wybór poezji Salvadora Espriu „Skóra byka i inne utwory” wydany przez Biuro Literackie w 2020. Espriu był być może najwybitniejszym poetą katalońskim, a jego twórczość sytuuje go gdzieś w pobliżu Józefa Wittlina, Zbigniewa Herberta, późnego Leopolda Staffa, Józefa Czechowicza, Rainera Marii Rilkego… Książka ukazała się pierwszej wiosny pandemicznej i kompletnie przepadła, a uważam, że to bardzo szczególna i mocna poezja.
Druga to coś, czego przekład był moim marzeniem od 1987 roku, kiedy poznałem oryginał, ale nie potrafiłem znaleźć klucza do polskiej wersji. Książkę bowiem napisała 7-letnia dziewczynka (początek XX w., Oregon), językiem nieporadnym, ale nader poetyckim, za to magazynując tam niebotyczny ładunek empatii do przyrody. Nazywała się Opal Whiteley, a jej książka ukazała się w Polsce jako „Historia Opal. Pamiętnik rozumiejącego serca” (Kosmos Kosmos 2023). Rzecz absolutnie zjawiskowa i unikatowa – podobnie jak sama Opal, która była niezrozumiana przez rodzinę, a gdy jej pamiętnik ukazał się drukiem (miała wówczas 22 lata), zaczęto mówić, że to falsyfikat, że napisała to już jako osoba dorosła, bo dziecko nie byłoby w stanie wzbić się na taki poziom wrażliwości i pisarstwa.”
Pytamy również o przekładowe marzenia:
„Mam kilka marzeń – jedno już zrealizowałem od strony samej pracy: skomponowałem antologię pięciu najważniejszych twórców piosenki amerykańskiej: Cole’a Portera (pop), Woody’ego Guthrie (folk), Hanka Williamsa (country), Willie’ego Dixona (blues) i Chucka Berry’ego (rock’n’roll). Książka „Pięć żywiołów amerykańskiej piosenki” to rzut oka na mitologię amerykańskiej popkultury, w przekładach, które dają się śpiewać, zostały opatrzone moimi komentarzami i sylwetkami twórców. Pozostaje „tylko” zdobyć prawa autorskie… A z tym niełatwo, bo w Stanach na razie nikt spośród wydawców i spadkobierców artystów nie potrafi odpowiedź na nasze pytania o pozwolenie.
Drugie marzenie jest gotowe w połowie: to czworo poetów hiszpańskich i ich wiersze dotyczące problematyki moralnej. Późne średniowiecze reprezentuje Jorge Manrique, Złoty Wiek – Francisco de Quevedo, modernizm – Antonio Machado, a czasy współczesne feministka Irene X.
I marzenie trzecie, którego nawet nie zacząłem realizować, bo byłaby to praca na długie miesiące i solidne stypendium przy niewielkich szansach na powodzenie rynkowe, bo rzecz jest z pogranicza nauki i filozofii: Gödel, Escher, Bach: An Eternal Golden Braid Douglasa Hofstadtera, opasła książka poświęcona paradoksom, symetriom, inteligencji i autoreferencji. Raczej się nie ziści.”
Co stanowiło największe wyzwanie w pracy nad nominowanym przekładem?
„Największym było stworzenie języka, który byłby zarazem dziewiętnastowieczny i współczesny, na dodatek dosadny, ale nie prymitywny, no i pełen zabaw międzyjęzykowych – przy czym jedną z głównych zasadzek było użycie słów francuskich bądź francuskopodobnych, z natury rzeczy bliskich słowom hiszpańskim, tymczasem w polszczyźnie jeden i drugi brzmią obco, musiałem więc szukać takich słów, które będą wyglądały na francuskie, ale zabrzmią po polsku. Podobnie z podróbkami języka rosyjskiego, z kolei bliższego polszczyźnie. Było to wyzwanie, ale bardzo przyjemne. I, jak donoszą czytelnicy, udało się mu sprostać.”
Przypominamy, że „W cieniu orła” wydał ArtRage, a spotkanie z nominowanymi odbędzie się 25 kwietnia (piątek) o godz. 16.00. Laureata lub laureatkę poznamy podczas gali wręczenie nagrody, wieczorem 25 kwietnia.
Fundatorem nagrody jest Miasto Gdańsk, jej organizatorem Instytut Kultury Miejskiej.
FILIP ŁOBODZIŃSKI jest iberystą, muzykiem i tłumaczem z angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, katalońskiego, portugalskiego oraz ladino. To laureat Nagrody Instytutu Cervantesa w Warszawie w 2005 roku za najlepszy przekład literacki z hiszpańskiego, był nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia za przekład w 2019 r. Przez lata pracował jako dziennikarz (TVP, Polsat News, Trójka, Inforadio, „Non Stop”, „Rock’n’Roll”, „Machina”, „MAX”, „Przekrój”, „Newsweek”), przez 8 lat współprowadził program telewizyjny „Xięgarnia”. Współzałożyciel Zespołu Reprezentacyjnego (od 1983, sześć płyt) oraz dylan.pl (od 2014, jedna płyta), specjalizującego się w wykonywaniu jego przekładów piosenek Boba Dylana. Wolontariusz na rzecz bezdomnych zwierząt.
fot. Jan Pietrzak/Adam Włóczkowski