Gdańskie Spotkania Literackie
 

Jak tłumaczyć dla dzieci? Fragment książki Edyty Monasterskiej-Wiącek

„O tłumaczeniu powiedziano już bardzo wiele, nikt nie odważy się jednak powiedzieć, że wszystko. Od dawna wiadomo, że badanie przekładu jest w rzeczywistości badaniem pewnego fragmentu kultury. Od działań tłumacza zależy, czy przetłumaczony utwór stanie się fragmentem kultury docelowej, czy też pozostanie elementem kultury obcej z bardzo stanowczo zaznaczoną obcością.

Aby zatrzymać się na chwilę nad istotą tłumaczenia, sięgnę raz jeszcze do matki nauk – filozofii, a dokładnie do refleksji o przekładzie jednego z jej czołowych przedstawicieli, cytowanego już Gadamera: tłumacz, zastając pewien językowy tekst, „musi w sobie samym zdobyć nieskończoną przestrzeń mówienia, odpowiadającą temu, co powiedziane w obcym języku. Każdy wie, jakie to trudne. Każdy wie, jak przekład spłaszcza to, co powiedziane w oryginale. (…) Żaden przekład nie jest tak zrozumiały jak oryginał. Wieloznaczny sens tego, co powiedziane – a sens wskazuje zawsze jakiś kierunek – wychodzi na jaw tylko wówczas, gdy coś mówimy: nie powtarzamy, lecz mówimy po prostu. Zawsze wtedy, gdy tylko powtarzamy za kimś, ów sens wymyka nam się z rąk. Zadaniem tłumacza nie jest więc odtworzenie tego, co powiedziane. Musi on raczej zwrócić się w kierunku przez nie wskazanym, to znaczy ku jego sensowi – by przenieść to, co jest do powiedzenia, w perspektywę swego własnego mówienia”.”

Powyżej cytujemy fragment z książki „Dyfuzja i paradyfuzja w przekładach literatury dla dzieci”. Autorka, Edyta Monasterska-Wiącek, odwołuje się do stanowiska, jakie prezentował Stanisław Barańczak, mówi m.in. o kulturotwórczej roli tłumacza.

Książkę wydał Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, które udostępniło obszerny wstęp do tytułu do pobrania w PDF >>