Gdańskie Spotkania Literackie

Żegnamy Ireneusza Kanię, wybitnego tłumacza i wyjątkowego człowieka

Z głębokim żalem przyjęliśmy informację o śmierci wspaniałego tłumacza i wyjątkowego człowieka, Ireneusza Kani. Mieliśmy ogromną przyjemność gościć go w Gdańsku podczas tegorocznej edycji „Odnalezionego w tłumaczeniu” – i wielki przywilej wyróżnić Nagrodą za Twórczość Translatorską im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego.

Ireneusz Kania z Michałem Nogasiem podczas gali wręczenia Nagrody za Twórczość Translatorską; fot. Bogna Kociumbas-Kos

 

Jego przekłady, dociekliwość, gigantyczna wiedza językowa i historyczna pomagały pokoleniom Polek i Polaków poznawać całe obszary kulturowe, w tym kultury tybetańskiej, hebrajskiej, rumuńskiej, nowogreckiej, niemieckiej, francuskiej i włoskiej. Swoją twórczością Ireneusz Kania wyznaczał ścieżki zrozumienia dla tego, co inne, dalekie, egzotyczne. Czynił świat bliższym, bardziej otwartym na nas i nas bardziej otwartymi na świat.

W laudacji na cześć Laureata jurorzy Nagrody Translatorskiej pisali: Imponujący dorobek Ireneusza Kani, tłumacza, eseisty i polihistora, obejmuje ponad sto pozycji z szesnastu języków nowożytnych i starożytnych. W jego bibliografii nie ma tytułów przypadkowych ani błahych, należących do literatury popularnej, tymczasowo modnej i nietrwałej. To dzieła starannie dobierane według pewnego klucza, należące do klasycznego repertuaru humanistyki. Przełożone z oryginału. Z pogranicza historii idei, kultur, filozofii religii, mitologii i historiozofii. Należące przede wszystkim do kategorii prozy eseistycznej, choć na liście przekładów figurują także listy, dzienniki i maksymy. Przekładał m.in. utwory Kawafisa, Eliadego, Ciorana, Benjamina, Scholema, Bataille’a, Vasariego. Zawdzięczamy mu także „Tybetańską Księgę Umarłych” i „Opowieści Zoharu”.

Gdańska publiczność poznała Ireneusza Kanię jako człowieka ciepłego, pełnego humoru i energii. Jako mistrza barwnych dygresji i niekończących się opowieści o przygodach tłumacza. Wiemy jak ważny był dla niego Gdańsk, jakie znaczenie miał fakt, że właśnie tu nagradzany jest za całokształt twórczości. Idee wolności i otwartości na świat były mu bardzo bliskie.

Żegnając go, dziękujemy za twórczość, którą nas obdarzył. A ponieważ, jak mawiał, gdyby nie był tłumaczem, być może byłby pilotem, życzymy mu dziś czystego horyzontu i błękitnego nieba. Do zobaczenia!

Ireneusz Kania, fot. Renata Dąbrowska / renatadabrowska.com

Ireneusz Kania urodził się w 1940 roku w Wieluniu. Studiując romanistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, pogłębiał równolegle swoją wiedzę o językach orientalnych (hebrajskim, chińskim, sanskrycie). W tym czasie uprawiał wyczynowo sporty; dotąd pozostaje aktywny fizycznie. Debiutował w 1972 r. w „Przeglądzie Orientalistycznym”. W następnych latach przekładał również z języka angielskiego, niemieckiego, francuskiego, rosyjskiego, rumuńskiego, włoskiego i sanskrytu. W latach 1983-1988 prowadził prywatny kurs języka tybetańskiego. W latach 90. prowadził zajęcia z przekładu literackiego w Studium Literacko-Artystycznym na UJ. Za pracę przekładową otrzymał wiele nagród i odznaczeń, do których dołącza Nagroda Prezydenta Miasta Gdańska za Twórczość Translatorska im. T. Boya-Żeleńskiego.